Pejzaż współczesny
Pejzaż współczesny
Dzieje się w krwi pożywką podchmielonym czasie
Tak nie można trwać nadal , ale nadal trwa się...
A co jutro ?-Jest wróżka w Paryżu i Pniewie,
I już wszystkim wiadomo -i jeszcze nikt nie wie!
A właśnie w kabarecie wśród figlów pośpiechu
Muchą zdobna łysina trzęsie się od śmiechu
A w sali naprzeciwko grzmi odczyt publiczny ,
Jak ustalić w niebycie - byt ekonomiczny?
Ów zbój , co Bożym grobkiem obzywa świątynię,
We mgle Inteligenta już zwęszył po minie -
I nie w kość - i nie w duszę ,lgnącą do bezdroża,
Lecz uderza w tę minę , co szła na lep noża!
W zgrozach izby piwnicznej , śniąc kątem w noc
słotną,
Robot tuli w objęciu dziewkę bezrobotną
I dłonią , jak spiżowym dąsów poskramiakiem,
Zmusza pierś do układów z miłości straszakiem.
A w kawiarni Kolektyw ze złotym zegarkiem,
We fraku , posmutniałym od niezgody z karkiem,
Z burżujką , co się pudrem w pusty zaświat śnieży,
Tańczy tango dlatego , że mu się należy .
Pan minister na balu w gronie dziennikarzy,
Dbając , by w własnej twarzy było mu do twarzy,
Z uśmiechem , który pilnie przygotował w domu ,
Twierdzi , że... nie odbiera nadziei nikomu.
Po smugach od latarni i po srebrnym błocie,
Ślubując śpiewną grdykę społecznej zgryzocie,
Poeta , na artymię dwojga skrzydeł chory,
Kroczy w poszukiwaniu znikłej metafory.
Słowo się nie spokrewnia z pozasłownym
trwaniem -
Porównanie się stało tylko - porównaniem.
Skąpiąc niebu pośmiertnej w głębi jezior maski,
Chce życie w rodzajowe pokurczyć obrazki.
Wyzbyty kłopotliwej skrzydeł tajemnicy ,
Święci swe Wyzwolenie z Wyżyn - na ulicy -
A ulica zaledwo , że to on - dostrzega
I biegnąc w mgłę następną , nigdzie nie dobiega!
I te sklepy ,co w świateł mizdrzą się potopie !
I te drzewa ,co wiedzą , że tkwią w Europie!
I księżyc ,co na dachach dolśnił się do czczości!
I niebo - nad dachami ! Niebo bez przyszłości.
Napój cienisty
Bolesław Leśmian